wtorek, 20 września 2016

Śmiertelnie poważny post

Zaczęło się całkiem niewinnie od odwiedzin mojej babci a prababci Emi. Babcia nie bywa u nas często, więc jej zmarszczki wywołały spore zdziwienie u moich córek. Na początku był lekki szok i strach potem oswojenie, ale pojawiły się pytania:

Mamo a czemu babcia jest taka stara?

Mama a ty też będziesz taka stara?

Mama a co się stanie jak ty będziesz taka stara?

I pytanie najważniejsze czy ty umrzesz?

Nie powiem, że byłam na nie w 100% przygotowana i że moja błyskotliwa odpowiedź rozwiała wątpliwości mojej córki, raczej nie, ale zmusiła nas do rozmowy na ten jakże trudny i smutny temat. Nie obyło się bez łez bez zdań typu „ Ale ja nie chcę, żebyś była stara” ale i na te leki znalazłyśmy lekarstwo.

Przyznam, że tłumaczenie dziecku, że my tez kiedyś umrzemy, bo ono także bywa naprawdę trudne, ale wychodzę z założenia, że szczerość ponad wszystko. Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci?


Zapewnij odpowiednie warunki

Zarówno moment w jakim chcesz wrócić do rozmowy o śmierci jak i miejsce muszą być dla dziecka komfortowe. Temat jest na tyle trudny i złożony, że nie zdążysz omówić go w samochodzie, w przerwie między bajkami, albo u znajomych, więc nawet jak padnie pytanie „Mamo a czy ty umrzesz?” w trakcie imienin, nie pędź z dzieckiem do pokoju wszystkiego mu wyjaśniać, nie kłam, tylko spokojnie zapewnij, że porozmawiasz w domu i dotrzymaj słowa.


Posłuż się przykładami

U nas sprawdziły się pomoce w postaci zdjęć mojej ukochanej babci, której już z nami nie ma, ale istnieją na rynku też książeczki poruszające tą tematykę w delikatny sposób. Można posłużyć się też znanymi klasykami takimi jak „Mały książę", który moim zdaniem w całkiem konkretny, ale delikatny sposób wyjaśnia, dlaczego zostawiamy ciało na ziemi. Pomocne okazało się też wspominanie naszego kotka, który jakiś czas temu zaginął. Utrata Rudego była dla Emi realną stratą kogoś, kogo darzyła uczuciem i z czyim brakiem musiała się uporać, ale też pomogła nam pogodzić się z tym, że mimo, że nie wiemy co się z nim stało głęboko wierzymy, że teraz jest szczęśliwy.


Nie wdawaj się w szczegóły

Mimo, że pytania Emi były bardzo konkretne i wnikliwe nie wdawałam się szczegółowe odpowiedzi. Myślę, że tak mała istotka nie musi znać mechanizmów śmierci, ani tego co dokładnie dzieje się z nami po niej.
Emi chciała wiedzieć dokładnie dlaczego zakopują nas w ziemi i co się tam dzieje z naszym ciałem?
Dlaczego nie zabieramy do nieba naszych rzeczy, ubrań skoro tam dalej żyjemy?
Darowałam sobie wdawanie się w szczegóły a jedynie stwierdziłam, że ciało przestaje być nam już potrzebne a tym samym zostaje na ziemi razem z naszym całym dobytkiem a jedynie dusza- jaźń, nasza świadomość wędruje dalej bez żadnych ograniczeń. Nie obyło się też bez tłumaczenia na czym polega pogrzeb ale wyjaśnienie, że w ten sposób bliscy żegnają się ze zmarłym w zupełności jej wystarczył.


Nie kłam

Ja wychodzę z założenia, że nie okłamuję swoich dzieci, a jedynie tłumaczę im coś dostosowując język do ich wieku. Nie zapewniam Emi, że umrę jak ona będzie już stara, że na pewno nic mi się nie stanie, gdy moja córcia zaczyna płakać i pytać kiedy i czy ja umrę ze spokojem tłumaczę jej, że nie wiem kiedy, ale głęboko wierzę, że nawet jeśli zabraknie mnie obok, to będę opiekowała się nią z góry a na pewno będę żyła w jej serduszku i wspomnieniach. Pokazuję jej wtedy nasze wspólne zdjęcia i wspominamy a ja uświadamiam jej, że te chwilę będą w niej na zawsze bez względu na to czy ja w danej chwili będę obok.



Pomóż poradzić sobie z emocjami

Wiem, że dla mojego szkraba lęk przed własna, ale przede wszystkim przed moją śmiercią jest naprawdę spory(własna śmierć jest dla niej bardziej abstrakcyjna niż moja, bo mojego braku już doświadczyła), wiec staram się też  dać jej możliwość pogodzenia się z emocjami jakie towarzyszą jej podczas tych rozmów. Ogromny lęk że mnie straci, który objawia się tym, że w nocy śpiąc ze mną trzyma mnie za rękę, złość, że mogłoby mnie nie być z nią gdyby mnie potrzebowała (złość też skierowana bezpośrednio na mnie, za to że mogłabym ją zostawić) frustracja, że ona nic nie może na to poradzić,że nie może wpłynąć jakoś na to, bym nigdy nie umierała. Strach, że może stracić wszystkich bliskich (a czy babcia umrze, a Pupil, a tata) ale też pojawia się zrozumienie dla własnych emocji.




Nie powiem, że temat został w pełni przepracowany i wyjaśniony, bo przecież my dorośli sami do końca nie radzimy sobie z takim emocjami, ale powoli zaczynamy radzić sobie z emocjami, które mu towarzyszą. Starości i śmierci to temat trudny, złożony, ale też konieczny by nasze pociech zrozumiały jakie są mechanizmy życia i także byśmy my uświadomili sobie, że nie jesteśmy wieczni i dana jest nam właśnie ta chwila, więc warto się nią cieszyć.