Wiem, że nie każdy tak ma. Ja
miałam to ogromne szczęście urodzić się w cudownej rodzinie, gdzie oprócz
więzów krwi łączą nas zażyłości i przyjaźnie. Moja rodzina, dzięki mojej babci
jest ze sobą naprawdę zżyta a moje kuzynostwo jest dla mnie tak bliskie jak
rodzeństwo. Nie mówimy do siebie kuzyn a brat/ siostra.
Raz do roku organizujemy spotkanie rodzinne,
gdzie spędzamy weekend we własnym gronie. W tym roku to już 7 raz spotykamy
się, by móc ze sobą spędzić czas. Wszystko zaczęło się w 2009 roku
po śmierci mojej babci. Z obawy o to, by nasze relacje po śmierci
najstarszego członka rodu nie zmieniły
się, jedna z moich sióstr wymyśliła weekendowe zjazdy rodzinne.
Miejsce wybiera przegrany z poprzedniego roku
i to on organizuje nam atrakcje. W tym roku zjazd organizowany był w Krynicy
Górskiej. Pierwszy dzień zaczął się od imprezy 18-tkowej mojej siostrzenicy,
czyli pierwszej z młodszego pokolenia, która weszła w wiek dorosłości. Tematem
przewodnim imprezy były lata ’70 czyli dzieci kwiaty. Dodam bez skromnej
przesady, że mój luby był najlepszym hipisem na całej imprezie, a ja byłam
dumna, bo strój tworzyłam mu sama J.
O tym kto organizuje zjazd w
Następnym roku decydują kalambury. Przegrana rodzina w tej konkurencji ma za
zadanie znaleźć ciekawe miejsce w Polsce i zorganizować nam zjazd. Śmiech przy
tym co nie miara, bo każdy chce się spotkać, ale nikomu nie chce się
organizować zjazdu, więc walka o wygraną jest naprawdę zacięta ;) Trofeum w walce
jest kryształowy wazon naszej babci, który przypomina nam o dzieciństwie u
babci.
W tym roku odbyły się też
pierwsze konkursy plastyczne dla dzieci. Emi jak zwykle popisała się talentem
malarskim a płótno czeka na oprawienie w ramki. Temat pracy- nasz zjazd.
Dla niewtajemniczonych nasz to
ten na dole po lewej. Ja się na obrazie znalazłam ;)
Tradycją stało się też ognisko z możliwością pieczenia
kiełbasek, gdzie we wspólnym gronie bawimy się lepiej niż dzieci.
Niedziela to czas atrakcji dla
rodziny. W tym roku dzieciaki miały frajdę w postaci oglądania policji i straży
pożarnej. Lila i ja nie wybrałyśmy się na zwiedzanie, ale Emi z tatą bawiła się
dobrze J
Taki zjazd do doskonały sposób na
poznawanie siebie, rozmowy i wspomnienia z dzieciństwa. Wiele nas różni ale
łączy nas znacznie więcej, więc z moją rodzinką zawsze wychodzi się dobrze, nie
tylko na zdjęciach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz