czwartek, 11 czerwca 2015

Kampania Mamy i Taty


Ostatnio o tym spocie reklamowym jest naprawdę głośno. Memy zasypują cały Internet a ich treść dotyczy zawsze tego samego: braku czasu na dziecko.

Kampania miała na celu pokazać, że odkładanie macierzyństwa na później grozi brakiem dzieci. Autorzy twierdzą, że szczególnie dotyczy to kobiet biorących antykoncepcję hormonalną i szczerze nie wiem, czy dlatego, że biorą czy dlatego, że ich zdaniem może ona wywołać bezpłodność.

Na spocie kobieta (jak dla mnie 35-38 lat) w dużym nowoczesnym domu mówi o tym co osiągnęła używając słowa zdążyłam. Po czym informuje nas, że nie zdążyła mieć dzieci.

Szczerze nie znam się na hormonach, nie znam się na kampaniach społecznych, ale wiem jedno, wmawiając kobietom, że ich jedynym celem egzystencjalnym jest rozmnażanie się, bo cóż Ci z satysfakcjonującej pracy, domu i wakacji, skoro nie masz dziecka, nie osiągnie się żadnego skutku. Ja osobiście byłam ciut zażenowana tą reklamą i pierwsza moja myśl, gdzie ona pracuje, że ma taką chatę :P a druga, czemu ta kobita gada o dzieciach i nie ma partnera? Do dzieci trzeba dwojga zawsze. Niestety nie da się w pojedynkę.

 Sam przekaz jak dla mnie wyrwany z realiów i osadzony w fikcyjnym kraju- może równoległym do naszego- w którym, kobiety w okolicy 40 mogą mieć swój dom i mieszkanie i wyjazdy za granicę i jedyną ich bolączką jest brak dzieci. Niestety w tym równoległym świecie nie ma ani In vitro, ani adopcją, bo w końcu skoro dziecko to ma być krew z naszej krwi i kość z kości nie inaczej. Z dzieckiem też niestety nie można podróżować, więc jak miała wybór dziecko czy wyjazdy wybierała wakacje, a teraz ból.

Niestety w naszym świecie takich kobiet jest mało ( tak dobrze zarabiających of kors J), natomiast większość odkładających to Ci, co na dom dopiero zbierają i to nie taki z kampanii a zwykły w bloku, dwa pokoje i kuchnia no i kredyt na 35 lat, który trzeba spłacić za śmieciową umowę. Często decyzja o odłożeniu macierzyństwa dotyczy problemów ekonomicznych a nie chęci robienia kariery.

Kobiety są wciśnięte w potwornie trudną rolę, gdzie wszystko co robią musi być na wysokim poziomie, a tym samym wszystko co robią musi być dobre. Dobra matka, pracownik, pani domu…. Czasami decyzja o dziecku czy jego braku to właśnie takie szukanie dobrego czasu na wejście w kolejną rolę, a sprawy się tak mają, że ten czas nigdy nie nadchodzi. Inna rzecz, że część kobiet zwyczajnie nie chce mieć dzieci, nie znalazło jeszcze odpowiedniego partnera, nie czuje jeszcze instynktu. Czy takie kobiety też powinny żyć od dziś w poczuciu winy, bo za kilka lat to one tak mogą stać w oknie jakiegoś domu? Dla mnie mocno naciągana historia, z niejasnym przekazem i brakiem logicznych argumentów na poparcie tez w wysnutych w spocie.

Wiem, że ta kampania wywołała nie małe zamieszanie, ale wydaje mi się, że nie taki efekt chcieli osiągnąć autorzy tego spotu. Dla mnie naprawdę słaby i choć mam już dwójkę cudownych pociech a w przyszłości ( o zgrozo, będę po 30) planuję kolejne, to już powinnam liczyć sobie jajeczka i może dla wszelkiego urodzić jeszcze jedno zawczasu, żeby potem nie mieć do siebie żalu? No nic my tu gadu gadu a dzieci się same nie zrobią, więc kobiety dla czystego sumienia, nie ważne gdzie, z kim i jak żyjecie, robimy potomków a potem? Jakoś to będzie grunt, że płakać nie będziesz z powodu braku dzieci a np. dlatego, że nie masz je za co nakarmić, albo do szkoły posłać.

Zastanawiam się czemu nikt nie wziął pod uwagę tych statystyk, które mówią, że za granicą polki rodzą chętnie, tylko w kraju odkładają decyzję na potem i jaka jest tego przyczyna. Może zamiast bezsensownych spotów i kampanii wystarczy stworzyć nam odpowiednie warunki na posiadanie dzieci? Może zamiast do kobiet spot powinien być skierowany do pracodawcy, żeby kobiet po macierzyńskim nie zwalniał, żeby zrobił przyzakładowy żłobek, żeby kobieta mogła szybciej wrócić do pracy po porodzie. Może warto zrobić kampanię o tym, że z badań wynika, że matki są najbardziej efektywnymi pracownikami, którzy nie tylko robią swoją pracę szybciej i dokładniej, ale też są lojalne bo zależy im na dobrej pracy, żeby wychować dzieci.

Może taka kampania powinna być skierowana do rządzących, że karta dużej rodziny, z której można skorzystać tylko z części atrakcji dostępnych w mieście jest słabym argumentem mobilizującym ludzi do zakładania rodzin. Może warto wspomnieć, że jak ma się kredyty i raty 1000 zł + opłaty za wynajmowany dom to raczej karta dużej rodzinki ze zniżką  na basen, na który i tak nie ma się czasu podejmując kolejny etat to nie jest dobre rozwiązanie. Może warto skłonić ich do spojrzenia na rodzinę jak na dobra dodanego a nie na pasożyty, z których trzeba wydusić ostatni grosz z podatku.

Problem jest, ale szukanie go tam gdzie go nie ma i udawanie, że nie ma go tam gdzie jest, to naprawdę kiepski argument do tworzenia i promowania kampanii na rzecz macierzyństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz