czwartek, 30 stycznia 2014

Książeczka sensoryczna


Dzisiaj biorę na warsztat książeczkę sensoryczną. Przez kilka dni zbierałam różne przedmioty mniej lub bardziej potrzebne i postanowiłam stworzyć z nich książeczkę dla Emi :) 

Muszę przyznać, że zbieractwo zaczyna wchodzić mi w krew. Dostałam od męża tusz do rzęs w pięknym pudełeczku pakowanym z kredką. Pudełeczko ma plastikowe okienko a ja zamiast zachwycać się tuszem mówię mu: „ Kochanie cudowne pudełeczko sensoryczne.” Nie był do końca zachwycony ale tuszu używam więc jest ok a pudełeczko idealnie nadaje się na pudełko sensoryczne.

Wracając do mojej książeczki to niestety lub stety jestem też estetką więc w moim wypadku niepomalowany szary karton nie wchodzi w grę.  Książeczkę robiłam w formie A4 ze sztywnymi okładkami.


Tadam !!!!!
Tak wygląda gotowa książeczka sensoryczna made by Mama :)


W książeczce znalazły się :

-filcowy domek z kominem z gabki,
-zdjęcie mamy i taty i serduszka o różnej strukturze,


-ozdoby świąteczne ( w tym podklejone na końcach korale),
-motylkowa strona,

-kwadratowa strona ( kwadraty i prostokąty o różnej strukturze),
-stronka różności ( przyklejony woreczek foliowy, pilnik, papier kawałek siateczki),


-strona tasiemek ( podklejone tylko końce tasiemek i kokardek, by malutka mogla swobodnie je ciągać),
-strona z fragmentem mapy i przyklejonymi pieniędzmi i monetami,


-strona okręgów i kół,
- misz- masz gdzie znajdziemy kamień, bąbelkową folię i opakowanie po lekach,


-ostatnia strona przedmiotów różnych i podłużnych ( w zestawie metalowy klucz, koronka, sznureczek i słomka).


A tak wygląda Niunia w trakcie zabawy z książeczką:












Zabawy na dłuższą chwilę ( Em bawiła się nią koło pół godziny). Książeczka była juz wykorzystywana przez kilka wieczorów i myślę, że posłuży nam jeszcze wiele razy. Em potrafi już oderwać wybrane elementy ale to nie stanowi problemu, bo zbieram je i w przyszłości powklejam ponownie w inny sposób. Dzięki temu nasza książeczka zyska nowe życie i nigdy sie nie znudzi.

                                                               ***

                Druga książeczka uszyta z różnych kawałków materiałów u Em wywołuje mniejszy zachwyt ( zabawa trwa do 10 minut) ale myślę, że doskonale sprawdzi się dla Lil.  






Teraz czekam cierpliwie na drugą testerkę mamowych zabawek :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz