Mamy prawo wyborcze. Mamy, ale
większość z nas wcale niego nie korzysta. Po co iść do urny, skoro to i tak
niczego nie zmieni? Błąd. To mogło zmienić wszystko. Wyobraźcie sobie, że z
tych 50 nieobecnych przyszło 25% i głosowało na 1 kandydata. Wszystko się
zmienia.
Wybory to nie tylko prawo. To
swego rodzaju przywilej o jaki walczył nasz naród. Nie wszędzie ludzie mają
możliwość wyboru swoich reprezentantów. Każdy wie, że demokracja nie jest
doskonała, ale prawda jest taka, że nie wymyślono lepszego ustroju państwowego
i ten w swej niedoskonałości jest najlepszy, bo daje głos ludziom, czyli nota
bene tym, którzy w większości tworzymy naród.
Mamy szanse powiedzieć co
myślimy, mamy szanse dać wotum zaufania ludziom, którzy w końcu będą nas
reprezentować ( tych którzy nie poszli też), więc chyba warto zrobić coś więcej
niż narzekać.
Pamiętam, jak jechałam z
rodzicami na wybory. Były to 1 wybory w Wolnej Polsce. Ludzie dojeżdżali samochodami,
konno i pieszo. Do komisji szły całe rodziny. Każdy chciał uczestniczyć w
możliwości kształtowania charakteru państwa.
Dziś nikomu się nie chce. Nie
chcemy mieć wpływu na to co się tu dzieje. Nie jesteśmy ciekawi politycznie.
Nie rozróżniamy partii- przecież i tak wszyscy to złodzieje, nie znamy
programów wyborczych, choć są dostępne w Internecie. Nie ciekawi nas co
poszczególni kandydaci mają do powiedzenia. Dziś w dobie Internetu, gdzie każdy
mógł wyczytać więcej na temat kandydatów, ludzie sugerowali się popularnością w mediach.
Kandydatów było 11. Kto z pośród
was ich znał, znał ich pomysł na prezydenturę, albo program?
Mój kandydat nie był tak
popularny jak zwycięska trójka,. W mediach nie zaistniał, a ja poznałam go
oglądając debatę i kupił moje serce. Człowiek dla mnie idealny na to
stanowisko. Niestety nie był medialny, nie był politykiem, nie miał środków na
reklamę w TV. Sama mądrość to za mało, skoro ludzie wybierają tylko spośród
kandydatów podanych im na talerzu przez TV. Można by rzec , że to pewien sposób
manipulacji. Najczęściej pokazywane twarze w wiadomościach zdobywają najwięcej
głosów a reszta zostaje z minimalnym poparciem. Ludzie nie szukają, nie wiedzą
nie są ciekawi tego, jak kształtuje się ich Państwo. Nie rozróżniają prawicy od
lewicy, bo przecież to ich nie dotyczy.
Niestety , a może właśnie na szczęście
i dzięki Bogu nas to dotyczy. Dotyczy nas co się dzieje z naszym krajem, bo to
od nas zależy jaki obejmie kierunek, a jak już dokonujemy wyboru warto by był
on świadomy. Kształtowanie świadomości politycznej, swoich poglądów i upodobań
to też sposób pokazania naszym dzieciom, jak my przeciętni obywatele mamy wpływ
na nasz kraj. Jeżeli sami nie poruszamy kwestii politycznych, etycznych i światopoglądowych,
to nasze dzieci będą kształtowane przez
media, czyli będą zmanipulowani przez przefiltrowane informacje. Dowiedzą się
tylko tego, co może wpływać na ich wybór, tak, by zwyciężyli Ci którzy mają w
mediach największe wpływy.
Rozmawiajmy z
dziećmi, kształtujmy ich poglądy zgodnie z własnym sumieniem, by mogły być
świadomymi obywatelami chcącymi decydować o tym jak ma wyglądać nasze państwo. Przecież
za kilkanaście lat to oni będą nami rządzić.
( zdjęcie pobrane z http://www.czasdebaty.pl/news-wybory-2015-kandydaci-na-prezydenta-i-ich-poglady,nId,1728716.
Tam też możecie poczytać co poszczególni kandydaci mieli do zaoferowania
wyborcom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz