W poprzednim tygodniu to my
zostałyśmy zwyciężczyniami III etapu Samo_Się i nam przypadł
niekłamany zaszczyt wymyślenia tematu kolejnego etapu.
Muszę przyznać, że pomysł powstał
pod wpływem obserwacji Em i jej zachowania. Emilka uwielbia chodzić po domu
zasłaniając sobie oczy a ja zainspirowana zachowaniem córci postanowiłam pomóc
jej poznawać inne zmysły pomijając oczy.
Zadanie wbrew pozorom wcale nie było łatwe bo Em zasłania
oczy gdy ma na to ochotę ale nakłonienie jej do tego w ramach zabawy wymagało ode mnie nie lada kreatywności :)
Zmysł Smaku
Zabawa
polegała na kosztowaniu poszczególnych produktów z zasłoniętymi oczami. Zadanie
Em polegało na odgadnięciu co je. Em bez problemu rozpoznała smaki produktów,
które lubi jak banan, parówka, serek czy czekoladka. Muszę przyznać, że miała
problem z rozróżnieniem podobnych produktów jak jabłko czy gruszka ale poza tym
malutkim wyjątkiem poradziła sobie doskonale.
Postanowiłam zapoznać ją też z
rodzajami smaków:
- Słone, słodkie, kwaśne
Naszykowałam
po łyżeczce cukru, soku z cytryny i soli
i gdy Em miała ochotę na zabawę dałam jej skosztować poszczególnych smaków tłumacząc co to za zmak.
Miny bezcenne, a przy okazji udowodniła, że kwaśny smak cytryny wcale jej nie
przeszkadza.
Zmysł słuchu
- Ciuciubabka
U nas jedna z
najulubieńszych zabaw :). Em zasłania sobie oczy czapką, lub opaską ja i chodzi
po domu podążając za moim głosem. Czasami wprowadzamy do tego jeszcze element
kręcenia, ale wtedy mama musi być w zasięgu ramion, by nie dopuścić do tego,
aby maluszek się przewrócił. Zabawa
świetnie rozwija nie tylko słuch ale też zmysł równowagi.
- Która pieluszka gra?
Zabawa polega
na tym, że przykrywam różne zabawki pieluszkami w tym jedną, która gra. Górki
powinny wyglądać podobnie, by w zabawie dziecko polegało na słuchu a nie
wzroku. Włączam zabawkę i wprowadzam Em do pokoiku a ona musi odsłonić grającą
pieluszkę. Zadanie nie wymagało większego tłumaczenia, bo Em sama szukała
grającej zabawki.
- Co to za dźwięk?
Położyłam matę grającą poza zasięgiem wzroku Em i włączałam
dźwięki poszczególnych zwierzątek. Em bez problemu rozpoznawała zwierzątka po
głosie.
Zmysł dotyku.
- Co jest w szufladzie?
Zabawa polegała na zgadywaniu co
jest w szufladzie. Przykryłam ją tylko materiałem i powkładałam różne przedmioty. Em dotykała ich i co było
dla mnie totalnym zaskoczeniem od razu rozpoznawała i oczywiście wyciągała z
szuflady dla potwierdzenia. Odgadła
piłkę, balon, klocek i misa.
- Drugi wariant zabawy- Co jest w worku?
Zadanie to samo, ale okazało się
o wiele trudniejsze. Worek był zawiązany i Em najpierw badała go z zewnątrz ugniatając
i próbując rozpoznać kształt, a dopiero po chwili rozwiązywałam go na tyle by
mogła włożyć rękę. Nie udało się rozpoznać tylko okularów, ale bucik, kamyk i
telefon rozpoznała bez problemu, ale dopiero po włożeniu raczki do woreczka.
Z racji, że wąchanie
kończy się w naszym przypadku próbą jedzenia tego co wąchamy zrezygnowałam zupełnie
z pobudzania zmysłu powonienia.
Mama nadzieję, że
nasze zabawy się podobały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz