wtorek, 13 maja 2014

Tolerancja dla skrajności brak tolerancji dla normalności.

Post powstał nie tylko w wyniku ostatnich zdarzeń jakimi jest Eurowizja i wygrana Pani Wurst, ale przyznam, że zamieszanie związane z tą wygraną i komentarze skłoniły mnie do poruszenia ważnej kwestii tolerancji dla innych.

Słyszy się, że fakt życia w XXI wieku obliguje nas do tolerowania mężczyzn, którzy chcą być kobietami, kobiet, które chcą być mężczyznami, związków partnerskich i innych dziś już normalnych a jeszcze kilka lat temu skrajnych zachowań ludzi.

Należy zdawać sobie sprawę z odmienności poszczególnych osób, o odmienności religijnej, o różnych kolorach skóry, o innej budowie ciała o chorobach, które sprawiają, że ludzie różnią się od siebie a jednak są wobec siebie równi.

Należy uczyć dziecko, że inność nie oznacza bycie gorszym a człowieka wartościowego poznajemy po tym co sobą reprezentuje a nie jak wygląda. Chciałabym, aby moje dzieci były tolerancyjne i pozytywnie usposobione do świata, ale musze przyznać, że moja tolerancja też ma granice.

Wiem, że żyjemy w takim wieku, że aby zaistnieć trzeba się wyróżniać i godzę się na fakt, że moje dziecko nie odbiera wszystkiego tak jak ja, ale jeżeli ja nie zarysuje jej granic moralności i przyzwoitości to dla takiego małego dziecka wszystko może być normalne, a przecież nie jest.

Między tym co moralne a tym co przekracza granice moralności obecnie jest naprawdę cienka linia a ja zaczynam mieć wrażenie, że szala się odwraca i to co moralne staje się niemoralne a to co niemoralne zaczyna być akceptowalne. Żyjemy w świecie „ Świętoszka”, gdzie ten co krzyczy najgłośniej wyznacza granice moralności.

Absolutnie nie mam nic do zwyciężczyni Eurowizji, bo czym innym jest image sceniczny i robienie show, co muszę przyznać w pełni się udało a czym innym udawana moralność.

Wspomnę tu chociażby wypowiedzi Niemców, że nasz pokaz to soft porno, które nie powinno się znaleźć w telewizji i moje oburzenie zaczyna się właśnie w tym momencie, bo skoro jak akceptuję odmienność, to czemu oni nie akceptują normalności?

Czemu pokazywanie piersi w reklamie jest ok a publiczne karmienie dzieci jest obleśne?

Obecnie bycie odmiennym stało się modne, trendy. Wielu młodych ludzi na siłę dąży do pokazania jak strasznie wyróżniają się z tłumu tylko po to aby na chwilę zaistnieć, bo to co skrajne przyciąga. Każdy homoseksualista czy transwestyta musi napisać książkę o tym jak strasznie mu ciężko z dyskryminacją, a my zaściankowi Polacy na siłę udowadniamy mu, że nasz kraj jest mega zacofany, bo zamiast wolności związków mamy rodziny i dzieci.

Nagle okazuje się, że jestem zacofana, nienormalna i w ogóle jakaś taka nie pasująca do społeczeństwa, bo nie tylko, że mam męża, z nim jednym tylko dzieci, to i nie planujemy rozwodu i do kościoła chodzimy. A be jak stara, zacofana baba. I w tym społeczeństwie to ja zaczynam się czuć jak wybryk natury, bo coś z nami jest nie tak skoro każdy jest odmienny a my tacy normalni?

Krzyki tych, którzy domagają się praw zagłuszają głosy tych, których co prawda jest znacznie więcej ale nie umieją tak głośnio krzyczeć.

W dzisiejszych czasach godzimy się na to co niemoralne tylko by nie usłyszeć, że jesteśmy zacofani  ale co gorsza  pozwalamy na to, by dyskryminowano normalność.Współżycie z nieletnim chłopcem to nie pedofilia bo on sam chciał, że 3 letnie dziecko jest w stanie samo zadecydować czy chce żyć mimo, że nie rozumie znaczenia słowa na zawsze, że, ktoś kto zamordowała z zimną krwią to tylko nieszczęśliwy człowiek, którego nie wolno potępiać ale należy zapewniać mu godziwe warunki życia, a matka, która zabiła swoje dziecko ma do tego prawo o ile to dziecko jest w jej brzuchu. Żyjemy w świecie, gdzie nad pobitym psem zatrzyma się więcej osób niż nad pobitym człowiekiem i to są standardy moralności i normalności.

A ja stoję, łapię się za głowę i pytam:

 Dlaczego wstydzimy się swojej kultury?

Dlaczego wstydzimy się swoich korzeni, ?

Czemu pozwalamy być wyśmiewani przez osoby, które żyją inaczej?

Czy nowoczesny naprawdę oznacza lepszy?

Czy naprawdę chcemy, żeby nasze dzieci żyły w świecie z takim wartościami, gdzie to co złe staje się normą?

Ja nie chcę takiej moralności dla swoich dzieci!!!

Nie chcę takiej normalności dla świata!!!

Bo ja tolerancyjna jestem, ale w granicach przyzwoitości, bo jeżeli przesuwamy granicę dla jednych to zaraz trzeba będzie przesuwać też dla innych grup i co wtedy?

Nikt mi też nie wmówi, że odmienność jest rzeczą naszego wieku, bo przecież już w starożytnym Rzymie czy Grecji spotykaliśmy się z innością, ale to nasz wiek dąży do tego by stała się normalności.

Jestem tolerancyjna, swoje dzieci będę uczyła tolerancji dla inności, ale nie godzę się na brak tolerancji dla normalności i kultywowanie inności jako lepszy czy wartościowszy sposób na życie. Nie godzę się na świat bez moralności bo tak wypada, albo bo uznają mnie za zacofaną. Nie godzę się na przemoc, na agresywne manifestowanie swojej odmienności i na przymuszanie moich dzieci do akceptowania tego, co ja osobiście za dobre nie uważam. Moja tolerancja kończy się w momencie, gdy ktoś nie akceptuje mojego światopoglądu i narzuca mi własny jako lepszy bo bardziej nowoczesny. Ja toleruje, ale nikt mnie nie ma prawa zmusić do pełnej akceptacji. Nie dam się zastraszyć byciem zaściankową, mam prawo nie akceptować a druga strona powinna wykazać się tolerancją i moje zdanie uszanować.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz