Początkowa euforia porodowa i zachwyt nad cudem stworzenia przeradza się w zwykłe zmęczenie.
Początkowe wstawanie przed maleństwem i karmienie na każde żądanie przeradza się w brak chęci karmienia.
Coraz częściej chce mi się płakać. Coraz częściej zastanawiam się czy dam radę.
Bywają cudowne dni, gdzie zdążę zrobić coś dla nich i dla siebie a dom lśni czystością, ale więcej jest takich gdzie płaczę gdy obie zasną.
Opadam z sił.
Bywają dziwne myśli.....
Nachodzi mnie ochota wyjść domu i iść przed siebie aż obeschną łzy....
Wtedy przypominam sobie, że za chwilę porodu, nasze początki i to jak bardzo wszystko się zmieniło do teraz...
W myślach piszę do Ciebie list:
“Kochana córeczko,
Jesteś z nami już prawie od 2 miesięcy i wywróciłaś nasze życie do góry nogami. Siedzę właśnie nad stertą prania i zastanawiam się jak mogłam oddychać, żyć, śmiać się nie znając ciebie- niepojęte. Jesteś tak maleńka, że mieścisz mi się w dłoniach, a jednak w Twoich oczach widzę cały świat. Ty i Twoja starsza siostra zawładnęłyście moim sercem na dobre- nie umiem, nie potrafię i nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak wyglądałoby moje życie bez Was.
Kocham Cię nad życie- kocham niezłomnie.
Ból kręgosłupa od nieustannego noszenia, zmęczenie od ciągłego niewyspania- moje małe dowody ogromnej do Ciebie miłości
Kocham Cię nad życie i dziś, gdy mija kolejny miesiąc odkąd mogę Cię tulić do siebie, chciałabym ofiarować Ci Wszystkie gwiazdy na niebie- tylko po co, skoro masz je w swoich oczach. Chciałabym życzyć ci miłości, ale wiem, że jesteś kochana. Urody nie potrzebujesz- dla mnie zawsze najpiękniejsza, a szczęście- spłynie na tych, którzy będą mieli możliwość w przyszłości Ciebie spotkania. Jesteś moim małym cudem- stworzonym do kochania. Idealne stópki, kocham je dotykać, cudowny zapach skóry- to on daje mi siłę na kolejny dzień, twoje oczy, usta, nos- stworzone do pocałunków. Jesteś maleńkim aniołkiem zesłanym mi z nieba. Naucz mnie większej cierpliwości, pokaż mi jak mam wyrażać miłość, pozwól się kochać bezgranicznie, stań się moim małym światem.”
Gdy braknie mi sił przypominam sobie jak wiele te małe cuda zmieniły w moim życiu i jak wiele dla mnie znaczą.
Czym są dla mnie moje dzieci?
Jak to jest, że zanim się pojawiły w naszym życiu nie umiałam sobie wyobrazić jak to będzie a gdy już są boję się dnia gdy ich zabraknie. Serce przepełnia bezgraniczna miłość i radość. Każda mina nowa umiejętność napełnia serce dumą. Uwielbienie odmalowuje się w moich oczach a ciało nie jest w stanie ogarnąć ogromu szczęścia. Nocne pobudki doskwierają, ale dają świadomość bycia komuś potrzebnym, zbyt długa drzemka w ciągu dnia wywołuje niepokój pomieszany z tęsknotą. Z jednej strony człowiek zachłystuje się miłością i chce od niej odpocząć a z drugiej nie potrafi przeżyć chwili bez miliona myśli o nich- moje dzieci.
To dla nich wstaje codzienne, dla nich uśmiecham się mimo kiepskiego dnia. Dla tych maleńkich cudów zbieram resztki sił i gdy myślę, że już się nie da więcej to dla nich właśnie to robię. Dla moich małych światów osiągam rzeczy niemożliwe.
Gdy brakuje mi sił i chcę uciec od tego wszystkiego przypominam sobie jak to było bez nich, jak wiele wniosły do mojego życia i znowu na mojej twarzy gości uśmiech.
One są moim nowym życiem, moim lepszym JA, moim szczęściem i radością.
Bywa ciężko, czasami nieznośnie, ale świadomość, że poranny uśmiech jest przeznaczony wyłącznie dla mnie dodaje sił. Patrzę w te cudne niebieskie oczy moich córek i wiecie co?
Aż chce się żyć !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz