Odkąd zaczęłam
prowadzić bloga zagłębiłam się w świat dziecięcych zabawek i gadżetów
ułatwiających mamie funkcjonowanie. Uwielbiam poznawać nowe zabawki przez
pryzmat testujących je mam, bo wiem, że opisy nie są przesłodzone a opinia jest
szczera, w końcu dały to własnemu dziecku. Nie mówię tu o postach
sponsorowanych, ale o przedstawianiu produktu przez mamę.
Ja dziś też
zamierzam być taką mamą. Post nie jest sponsorowany przez nikogo a wynika
jedynie z faktu, że książeczka ogromnie przypadła do gustu nie tylko Em ale i
mnie.
Książeczka „
Naciśnij mnie”
Wstyd się
przyznać ale o tym autorze i jego pozycjach dowiedziałam się niedawno czytając
recenzję nowej książki „ Kolory”. Postanowiłam sprawdzić w czym tkwi ten zachwyt
mam i zamówiłam obie pozycje.
Książeczki są
solidne, okładka gruba, ale w pierwszej chwili byłam pewna, że przestrzeliłam.
W końcu na dole strony są opisy co trzeba robić, żeby wynikała z nich zabawa, a
Em jest jeszcze malutka więc nie wszystko zrozumie.
Podałam jej
pierwszą pozycję” Naciśnij mnie” i zaczęłam czytać pokazując co należy robić.
Początkowo przyglądała się tylko, ale kiedy odkryła, że po wykonaniu zadania
obrazek się zmienia żywo zainteresowała się książeczką.
Pocierała,
Dmuchała
Klaskała
I świetnie
się bawiła a ja razem z nią :)
Muszę przyznać,
że mimo, iż Em jest jeszcze malutka to książeczka stała się jedną z jej
ulubionych. Myślę, że posłuży nam jeszcze długo, a gdy przestanie wywoływać
tak ogromny entuzjazm na buzi Em pokażę jej „Kolory”.
Polecamy Em i mama :)
Książka mnie jakoś ta jednak nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo zabawa naprawdę przednia nawet dla dorosłych ( ja bawiłam się świetnie).
OdpowiedzUsuń