środa, 10 września 2014

Projekt Samo_Się - Coś z niczego a zabawa na całego.

Temat na te dwa tygodnie to Coś z niczego a zabawa na całego.

Robienie zabawek z niczego to jedna z zabaw, które ja i Em lubimy najbardziej, ale nie chciałam powtarzać już zabaw i zabawek opisanych wcześniej na blogu.
Ten tydzień przyniósł trochę wyzwania, bo najciekawsze i najprostsza zabawki jak książeczka sensoryczna ( tutaj) , klocki czy filcowe zabawki już pokazywałyśmy a na bardziej skomplikowane zabawy Em jest jeszcze za malutka. Mama dumała, dumała i wydumała, że pokażemy Wam jak bawimy się na co dzień, czyli jak wymyślamy zabawy z przedmiotów codziennego użytku.

Pierwsza zabawa- Zabawki dla Lilki

Zabawki z rolek od papieru toaletowego  chodziły za mną od dawna, bo nie tylko tanie i łatwe w obsłudze, to ekologiczne i szybko się robią a ogranicza nas tylko własna wyobraźnia. Gdy jeden komplet nam się znudzi, możemy go wyrzucić i zrobić kolejne.
Em oczywiście dzielnie pomagała mamie przy tworzeniu zabawek. Sama wybierała rodzaje papieru i pomagała obklejać tasiemkami. Sama kolorowała wycięte przez mamę wzory i pomagała mi połączyć poszczególne elementy.






Po zainstalowaniu zabawki Em wpakowała się do łóżeczka Lili i objaśniała jej, co jest czym i jak należy się bawić. Teraz Lilka już bez pomocy korzysta z zabawki . Jedyny minusik to taki, że te malowane farbkami mogą służyć tylko do ćwiczenia nóżek, bo obślinione rączki zmazują farbę.







Kolejna zabawa- poszukiwanie skarbu.

Zabawa, która zajmuje mnie i Em na dłuższy czas. Mamy przy tym dużo śmiechu a przy okazji ćwiczymy nazwy poszczególnych przedmiotów i poznane wierszyki. Jeszcze, gdy Emi śpi chowam jakiś „ skarb” a na karteczkach rozpisuję drogę do niego dodając jakieś zadania. Po śniadanku Em dostaje pierwszą karteczkę ze wskazówką, gdzie szukać następnej.  Czasami są to rymowanki, czasami tylko zgadywanki, a czasami same zdania. Em szuka kolejnych wskazówek i w końcu dociera do celu- znajduje skarb. Najczęściej jest to jakiś deserek lub słodycz



































Niezawodne zabawy z koszem

Kosz to u nas naprawdę wielofunkcyjna rzecz, która służy do przechowywania, transportowania i dobrej zabawy.
Podłożony pod kosz gruby koc+ pasek od szlafroku dają samochód. Em każe się w nim wozić, wjeżdżać do garażu, parkować. Siedzi w nim i wozi misie. Trąbi i wydaje dźwięki rozpędzonego samochodu.


























Kosz świetnie służy też jako kosz do ćwiczenia celności. Wrzucam do niego piłki z różnych odległości, choć najczęściej Em i tak podchodzi , ale liczy się fakt, że wrzucając piłeczki wie, że trafi i może krzyczeć gooool na cały głos J









To są nasze pomysły na zabawy z niczego. Czekamy na kolejne zadanie.



3 komentarze: