Czasami wystarczą ułamki sekund i
jedna niewłaściwa decyzja… źle zapięty pas, zbyt duży kawałek do połknięcia,
mleczko do mycia wanny czy płyn na umywalce, niedomknięta szafka z chemią czy
źle zabezpieczone meble lub okno….
Lilka się zadławiła. Karmiłam ją
kaszką i w pewnym momencie zaczęła się dusić. Próbowała odkaszlnąć, ale nie mogła. Zrobiła się czerwona. Szybko
wypięłam ją z fotelika położyłam na kolanach i zaczęłam klepać po plecach.
Zwróciła i zaczęła oddychać. Całe zdarzenie trwało ok. 30 sekund. 30 sekund
grozy z których nie mogę się otrząsnąć. Dotarło do mnie, że gdyby oddech nie
powrócił pomoc nie dotarłaby na czas. Przecież to maleństwo i mimo, że mieszkam
blisko szpitala to kilka minut bez tlenu byłoby tragiczne w skutkach. Chwila
nieuwagi, a konsekwencje tragiczne….
Czy umiałabym sobie wybaczyć,
gdyby to z mojej winy mojemu dziecku stała się krzywda? Czy umiałabym wybaczyć
komuś, gdyby to on zawinił? Czy dałabym radę żyć ze świadomością, że którejś z
nich już nie ma?
Myśli wariują w mojej głowie a ja
nie mogę przestać się trząść. Przecież w jednym momencie mogłam stracić
wszystko- swój największy skarb…
Codziennie uświadamiam sobie, że
nigdy nikogo nie kochałam tak mocno i dla nikogo nie byłabym w stanie poświecić
tak wiele. Bez nich moje życie stałoby się jałowe i bezbarwne- to one nakręcają
mnie i dla nich widzę sens działania. Oddałabym własne życie dla nich bez
zastanowienia, bo bez nich mojego życia nie ma….
Tak ogromnie je kocham, że aż
serce boli, gdy myślę, że mogłoby im się coś stać. Nie wyobrażam sobie jak
mogłoby wyglądać moje życie, gdyby dane mi było doświadczyć macierzyństwa by
potem je stracić. Ten ból połączony ze strachem był nie do zniesienia.
Gdyby coś im się stało moje serce
po prostu by pękło a ja zostałabym pusta jak wydmuszka, bez emocji, bez chęci
do życia bez siebie.
Zbieram się do życia i tulę każdą
z mam, które musiały doświadczyć tych uczuć, by na końcu został tylko ból.
Współczucie to za mało a żadne słowo nie ukoi dostatecznie. Przytulam Was a Wy
przytulcie mnie bym przestała płakać i się bać. Dziś zajrzałam w przedsionka
piekła, by móc wrócić i znowu żyć, bogatsza o nowe uczucia związane z
macierzyństwem- strach. Idę tulić każdą z nich i powiedzieć jak ogromnie je
kocham, a ten strach zachowam w sercu, by pamiętać, że zawsze bez względu na
pośpiech i obowiązki bezpieczeństwo i uwaga dla dzieci muszą być na pierwszym
miejscu.
Współczuję,.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że nic się nie stało... Ogólnie mam wrażenie, że poradzę sobie z dużą ilością problemów, ale przy zachłyśnięciu mogłabym nie wiedzieć, co robić. Tak było wcześniej, teraz wiem, że dobrze jest mieć ssawkę medyczną LifeVac https://lifevac.pl/ , ona pomoże usunąć ciało obce z dróg oddechowych. Mieliśmy to na szkoleniu.
OdpowiedzUsuń