Przyznam, że
moja pierwsza myśl co do projektu to był pomysł zrobienia układu słonecznego i
zabawy z tym związane, ale po 1 Emi jest za mała na tego typu naukę przez
zabawę a po 2 jak wiecie u nas mini remoncik trwa pełną parą, a ja od tygodnia
nie odchodzę od maszyny więc i czasu mi zabrakło, więc zmieniłam koncepcję i
tak powstały zakręcone zabawy zabawy.
Zakręcone
zabawy
Zabawa z
zakrętkami to dobry sposób na ćwiczenie rączki dla każdego. Nasze pudełko z
zakrętkami powstało już dawno temu, ale Emi chętnie do niego wraca nawet
teraz. Zabawa dla małych i dużych. O naszym pudełku możecie poczytać tutaj.
Kolejna zakręcona zabawa to twister. Schowany pod szafką w salonie służy Emi do kręcenia się z podparcie, bez wygłupów i zabawy w ciuciubabkę (wtedy ją podtrzymuję i kręcę).
Ostatnia zakręcona zabawa to pudełko z dziurką. Na początku służyło nam jako nauka, że przedmioty nie znikają, potem jako przedmiot do nauki chwytania i otwierania a dziś Emi sama wymyśla zabawy z pudełkiem. Chowa tam różne rzeczy, sprawdza co się zmieści i bawi się z Lilianką pokazując że ma np. kulkę po czym wrzuca ja w otwór woła " nie ma" i wyciąga z szuflkadki ze słowami " tadam". Taka magia :D. Dla Lilki to też niezła frajda. ( jak zrobić taką szufladę piszę tutaj)
Piłeczki sensoryczne
O piłkach
sensorycznych pisałam już tutaj. Emi uwielbia te piłeczki nie tylko ze względu
na fakturę i kolor, ale też a może przede wszystkim wielkość. Piłka mieści się
w dłoni więc bez problemu może nią rzucać, ale też świetnie nadaje się do
kopania. Zabawa jaką jej zaproponowałam nie jest związana z dotykaniem a z
szukaniem.
Emi wychodzi do
łazienki ja „ chowam” piłkę w pokoju a Emi jej szuka sugerując się moimi
podpowiedziami” ciepło, zimno” ( chowam to za dużo powiedziane, bo piłkę
pozostawiam na widoku, ale w jakimś nietypowym miejscu). Na początku Emi nie do
końca wiedziała, czym są moje podpowiedzi ale gdy po słowie gorąco namierzała
piłeczkę szybko załapała.
Niestety ta
zabawa wymaga mojego chodzenia z Emi a próba wzięcia aparatu do ręki kończyła
się płaczem więc ta i kolejna zabawa będzie opisana słownie.
Kopanie
piłki po domu.
Tą zabawę
wymyślił mój mąż jako próbę zmęczenia Emi przed spaniem, by padła. Kopanie to w
głównej mierze uciekanie z piłką, dużo śmiechu i wywracania się, ale zabawa
przednia ( tu też nie mam zdjęć, bo ciężko się biega i cyka fotki- musi być
100% zaangażowania w grę)
Szklane
kulki.
Z mojego kreatywnego pudełka wyciągnęłam szklane kulki. Na początku
Emi je turlała, rzucała.
Po
jakimś czasie, zaczęłyśmy budować książkowe tory dla kulek. Puszczałyśmy je z
książkowych zjeżdżalni, a gdy się nam znudziło próbowałyśmy strącić kulką
kulkę.
Mnie najbardziej podobała się zabawa w celność za to Emi przypadł do
gustu tor przeszkód.
Pozdrawiamy i czekamy na kolejne
wyzwania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz