Liliana kończy pół roku. Pół roku
a mnie się wydaje, że od zawsze jest z
nami. Jakoś nie umiem sobie przypomnieć jak to było gdy nie słyszałam jej
płaczu w nocy, gdy nie budziło mnie rozkoszne piszczenie, gdy nie wąchałam
słodkiego zapachu jej główki i nie całowałam malutkich stópek.
Mój rozkoszny niemowlaczek już
przestał nim być i powoli wchodzi w etap samodzielności. Już próbuje sama
siadać, choć w tym wypadku bez pomocy mamy się nie obędzie. Już samodzielnie
zjada pierwsze obiadki i mimo, że zmielone na papkę to dzielnie je gryzie
swoimi dwoma ząbkami. Jak na dorosłą osóbkę przystało odstawiła mleko w ciągu
dnia na rzecz prawdziwych posiłków z marchewki i ziemniaczka, bo przecież ma
już pół roku ( więc mleko pije tylko w nocy, bo podczas snu zapomina jak bardzo
już jest duża ). Próby mówienia to kolejny objaw dorosłości mojego maleństwa i
choć krzyk, piszczenie i guganie nie układają się jeszcze w sensowne dla nas
wypowiedzi to zaangażowanie z jakim artykułuje poszczególne dźwięki sugeruje,
że wie o czym mówi.
Zabawa to kolejny etap rozwoju. Moja duża dziewczynka nie jest już
zainteresowana leżeniem i patrzeniem na zabawki, Ona chce każdej dotknąć,
spróbować pognieść i zjeść. Dla niej najlepszą zabawką są jej własne stopy,
które z lubością wkłada do buzi i dłonie na które może patrzeć przez jakieś 5
minut- czyli jak na nią całkiem sporo :)
Moje maleństwo tak bardzo różne
od Emilki. Na każdym kroku widać jak strasznie jest odmienna i indywidualna,
ale też jak ogromnie zakochana w starszej siostrze. Nigdy nie pozwoli na
obojętne przejście Emi obok niej, albo zawoła, albo zaczepi ręką lub nogą.
Domaga się jej uwagi i sam z ogromną uwagą śledzi jej zabawy. Kocha całusy i
przytulanie i z anielską cierpliwością znosi dowody miłości starszej siostry.
Całusom nie ma końca, przytulanie i głaskanie to codzienność. Próby zabawy,
podnoszenie za ręce to od niedawna nowość, ale i w tym wypadku Lila dzielnie
znosi dawanie i zabieranie zabawek.
Z mamą zabawy wyglądają inaczej,
ale dla niej mama to nie tylko świetny kompan do zabawy. To też darmowy
tragarz, który zawsze bierze na ręce, gdy tylko zaczyna udawać, ze płacze. I
choć mama wie, że to tylko udawanie to uwielbia być tak wykorzystywana przez
swoją córeczkę.
Dla Lili tata kojarzy się, z
wieczorną kąpielą, wygłupami i usypaniem. Choć nasza malutka ma dopiero
pół roczku to doskonale rozpoznaje kiedy jest już pora układania do snu.
Jak na prawdziwą kobietkę
przystało często się buntuje i głośno
protestuje, gdy coś dzieje się nie po jej myśli.W sypialni robi się tłoczno i
głośno, gdy z lubością o 6 rano manifestuje swoją obecność, głód i brak dalszych
chęci na sen.
To już pół roczku- pół świeczki
na połówce tortu jej i naszego życia. Wiele doświadczeń, tak dla mnie nowych
pomimo Emi, wiele radości i samo szczęście :). Kocham Cię córeczko za każdą
chwilę, każdą łzę, każdy krzyk, każde gaworzenie i każdy śmiech. Kocham Cię, za
to , ze jesteś, jaka jesteś i za to jaka będziesz. Kocham Cię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz