poniedziałek, 17 listopada 2014

To już pół roku...


Liliana kończy pół roku. Pół roku a mnie się wydaje, że  od zawsze jest z nami. Jakoś nie umiem sobie przypomnieć jak to było gdy nie słyszałam jej płaczu w nocy, gdy nie budziło mnie rozkoszne piszczenie, gdy nie wąchałam słodkiego zapachu jej główki i nie całowałam malutkich stópek.

Mój rozkoszny niemowlaczek już przestał nim być i powoli wchodzi w etap samodzielności. Już próbuje sama siadać, choć w tym wypadku bez pomocy mamy się nie obędzie. Już samodzielnie zjada pierwsze obiadki i mimo, że zmielone na papkę to dzielnie je gryzie swoimi dwoma ząbkami. Jak na dorosłą osóbkę przystało odstawiła mleko w ciągu dnia na rzecz prawdziwych posiłków z marchewki i ziemniaczka, bo przecież ma już pół roku ( więc mleko pije tylko w nocy, bo podczas snu zapomina jak bardzo już jest duża ). Próby mówienia to kolejny objaw dorosłości mojego maleństwa i choć krzyk, piszczenie i guganie nie układają się jeszcze w sensowne dla nas wypowiedzi to zaangażowanie z jakim artykułuje poszczególne dźwięki sugeruje, że wie o czym mówi.

Zabawa to kolejny etap  rozwoju. Moja duża dziewczynka nie jest już zainteresowana leżeniem i patrzeniem na zabawki, Ona chce każdej dotknąć, spróbować pognieść i zjeść. Dla niej najlepszą zabawką są jej własne stopy, które z lubością wkłada do buzi i dłonie na które może patrzeć przez jakieś 5 minut- czyli jak na nią całkiem sporo :)

Moje maleństwo tak bardzo różne od Emilki. Na każdym kroku widać jak strasznie jest odmienna i indywidualna, ale też jak ogromnie zakochana w starszej siostrze. Nigdy nie pozwoli na obojętne przejście Emi obok niej, albo zawoła, albo zaczepi ręką lub nogą. Domaga się jej uwagi i sam z ogromną uwagą śledzi jej zabawy. Kocha całusy i przytulanie i z anielską cierpliwością znosi dowody miłości starszej siostry. Całusom nie ma końca, przytulanie i głaskanie to codzienność. Próby zabawy, podnoszenie za ręce to od niedawna nowość, ale i w tym wypadku Lila dzielnie znosi dawanie i zabieranie zabawek.

Z mamą zabawy wyglądają inaczej, ale dla niej mama to nie tylko świetny kompan do zabawy. To też darmowy tragarz, który zawsze bierze na ręce, gdy tylko zaczyna udawać, ze płacze. I choć mama wie, że to tylko udawanie to uwielbia być tak wykorzystywana przez swoją córeczkę.
Dla Lili tata kojarzy się, z wieczorną kąpielą, wygłupami i usypaniem. Choć nasza malutka ma dopiero pół roczku to doskonale rozpoznaje kiedy jest już pora układania do snu.
Jak na prawdziwą kobietkę przystało często się buntuje i  głośno protestuje, gdy coś dzieje się nie po jej myśli.W sypialni robi się tłoczno i głośno, gdy z lubością o 6 rano manifestuje swoją obecność, głód i brak dalszych chęci na sen.

To już pół roczku- pół świeczki na połówce tortu jej i naszego życia. Wiele doświadczeń, tak dla mnie nowych pomimo Emi, wiele radości i samo szczęście :). Kocham Cię córeczko za każdą chwilę, każdą łzę, każdy krzyk, każde gaworzenie i każdy śmiech. Kocham Cię, za to , ze jesteś, jaka jesteś i za to jaka będziesz. Kocham Cię. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz